wtorek, 30 grudnia 2014

Troszeczkę zimy



Troszeczkę - bardzo troszeczkę - zimy pojawiło się wokół domu Tymianka, czyli w (mini) Przytulmiankowie.

Hektor i Kora w doskonałych nastrojach:



















Czarka, zatwardziały dzikusek, który nie pozwala się dotknąć służbie:





Niedźwiadek Misza lekko upudrowany śniegiem:








Zima to czas troski.
Żeby jak najcieplej.
Żeby jak najprzytulniej.
Tak trzeba.










poniedziałek, 29 grudnia 2014

Kolęda dla Nieobecnych



A nadzieja znów wstąpi w nas,
nieobecnych pojawią się cienie,
uwierzymy kolejny raz
w jeszcze jedno Boże Narodzenie.





I choć przycichł świąteczny gwar,
bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
przyjdź tu do nas i z nami trwaj
wbrew tak zwanej ironii losu.





Daj nam wiarę, że to ma sens,
że nie trzeba żałować przyjaciół,
że gdziekolwiek są - dobrze im jest
bo są z nami, choć w innej postaci.






I przekonaj, że tak ma być,
że po głosach tych wciąż drży powietrze,
że odeszli po to, by żyć
i tym razem będą żyć wiecznie.

Szymon Mucha




Przed Bożym Narodzeniem wspaniały papież Franciszek przemówił ludzkim głosem.
W rozmowie z chłopcem zrozpaczonym po śmierci ukochanego psa powiedział, że niebo jest otwarte dla wszystkich stworzeń i zwierzęta spotkają się tam z ludźmi.





To daje nadzieję, że Kościół obudzi się po dwóch tysiącach lat straszliwego, "uświęconego" tradycją krzywdzenia zwierząt, że dostrzeże, jak bez żadnych podstaw, bez prawa i bez sensu namaścił człowieka na jedyną istotę, która posiada duszę, a co za tym idzie, jedyną, której należy się na tym świecie szacunek.






Oczywiście, przeróżne "autorytety" teologiczne rzuciły się na Franciszka z kłami i pazurami, 
W Polsce wypowiedział się na ten temat błyskotliwie pewien niezwykle dobrze odżywiony ksiądz (o ironio - o ptasim nazwisku) oraz nader zasłużony dla ludzkości okrutnie katolicki redaktor.
Biedacy nie wiedzą, że Aniela, która siedzi sobie spokojnie obok świętego Piotra, szykuje im specjalne szatańskie, tfu, anielskie powitanie w swoim czasie.






Tymiankowi Nieobecni są zawsze z nami.
Ori nie wie, jak dzielą się obowiązkami, kiedy pochyla się nad nią ludzki, a kiedy zwierzęcy Nieobecny, ale zawsze w trudnych chwilach ktoś z nich wygląda zza chmurek, podrzuca dyskretnie pomoc, siły, rozwiązanie problemów.






Czasem Ori się z nimi kłóci, ze mogliby nieco wcześniej ruszyć puszyste tyłki, a nie w ostatniej chwili
(bo zawsze czekają do ostatniej sekundy z nadzieją, że Ori jednak poradzi sobie sama)





Prezes Kiciuniek specjalizuje się w sprytnym podsyłaniu staruszków do pokochania, ma doprawdy duże osiągnięcia na tym polu.
A teraz zyskał nielichego pomocnika Tymusia, co oni tam razem wymyślą, strach przypuszczać!





niedziela, 28 grudnia 2014

Staruszek z powrotem w Boskiej kieszeni



                                         Kiedyś Pan Bóg go nosił w kieszeni,
                                         bo był mały i miał śmieszne uszy,
                                         Lecz gdy Bóg coś majstrował przy Ziemi,
                                         pies mu wypadł i się zawieruszył.


                                        Święci smutni szukali i Trójca,
                                        aż Bóg krzyknął: Nie smućcie się, dusze!
                                        Wkrótce umrze i wróci na chmurce
                                        zaginiony kulawy staruszek.
                                                             





27 grudnia Tymuś wrócił do kieszeni, z której wypadł Panu Bogu dawno, dawno temu.
W domu Tymianka mieszkał dwa lata i dziewięć miesięcy.
To był dla niego spokojny, bezpieczny, chyba szczęśliwy czas.
W ostatnich miesiącach życia Tymuś przypominał małą, coraz słabiej migoczącą iskierkę.


Do zobaczenia, Tymusiu!
Tymczasem Nuka zadba o Ciebie





niedziela, 21 grudnia 2014

Puszek spadł prawie z nieba



Waży tyle co puszek do pudru, ma leciuteńkie pomarańczowe futerko i minę zaspanego misia.
Wydawałoby się, że taki malutki psi staruszek o wyglądzie pluszowej maskotki wzbudza wyłącznie czułość i chęć opieki.




A jednak jakieś monstrum wyrzuciło go na ulicę.
Staruszek błąkał się po ulicach miast podobno przez kilkanaście!!!  dni i dopiero gdy upadł na ziemię i nie mógł się podnieść, jakiś przechodzień doznał myślowego olśnienia i odniósł pieska do miejskiego "punktu przetrzymań".
Wolontariuszkom udało się utrzymać staruszka przy życiu, ale oczywiste było, że bez prawdziwego domu staruszek nie przetrwa zimy.





Przyjechał więc do domu Tymianka, kiedy tylko udało się zorganizować transport ze Szczecina.
Mieszka ze Wzruszaczami od tygodnia.





Jest maleńki, kruchutki, chudziutki, Tamiś przy nim wygląda jak duży spasiony niedźwiadek.
Pan Tymianka nawet miał zamiar nakrzyczeć na Ori, że sprawiła sobie dwa nowe staruszki w sytuacji, gdy dom w staruszki obfituje, ale na widok bezradnej kulki zrezygnował z tego zamiaru.













Lubiś i Puszek





Z Tamisiem






Z Nusią





Puszek jest intensywnie odkarmiany, odpoczywowany i odstresowywany.
Przeszedł komplet badań (cytat z wlasnego wpisu na stronie facebookowej Fundacji "Dom Tymianka"):

Wiadomości są dobre i złe, z lekką nadzieją na zwycięstwo dobrych.
USG bardzo ładne, panu doktorowi nie podobały się tylko nerki, ale wyniki krwi nie potwierdziły chorób nerek, więc zmiany są związane z wiekiem i podobno typowe dla zaawansowanych staruszków.
We krwi podwyższony alat, czyli zalecone essentiale forte i specjalistyczna karma wątrobowa.
Zęby w stanie fatalnym, ropień na dziąśle na szczęście niegroźny i raczej niebolesny - do usunięcia dopiero, kiedy Puszek się wzmocni i odkarmi. Przydałaby się też kastracja ze względu na przerost prostaty. Operację będziemy rozważać po solidnym odkarmieniu chudzielca i badaniach serca.
Najbardziej niepokojące są zmiany neurologiczne, rozjeżdżanie się przednich łapek ma związek z pracą mózgu i bardzo zaniepokoiło specjalistę. W najlepszym wypadku może to być efekt demencji starczej, wycieńczenia i stresów, ale może to być także rezultat przebytego udaru mózgu albo guza mózgu.
Na razie przez tydzień będziemy obserwować zachowanie Puszka, jeśli nie nastąpi widoczna poprawa, konieczna będzie prześwietlenie i tomografia głowy w celu zdiagnozowania (odpukać!!) ewentualnego guza. I to jest ta najgorsza wiadomość i najgorsza obawa.
Wydaje mi się, że Puszek każdego dnia jest silniejszy i chodzi coraz lepiej, dlatego mam nadzieję, że Los przygotował dla Puszka najlepszą wersję staruszkowego życia.








piątek, 12 grudnia 2014

Nowy Wzruszacz do kochania



Szary i malutki tak, że Tamiś przy nim jest całkiem dużym psem.
Porzucony w rowie niewidomy staruszek.
Ktoś go znalazł, potrzymał przez chwilę, a potem postanowił oddać do schronu w Kutnie, schronu który w roku 2013 zdobył wielce zaszczytny tytuł najgorszej mordowni w Polsce.
Rocznie umiera tam ponad 60 procent psów (część się usypia, część ginie z powodu zagryzień i chorób)
Starszego, niewidomego, mało "atrakcyjnego" psa uśpiono by tam natychmiast.



Tymuś, Tamiś i Lubiś 




                                              Tamiś, Lubiś i lekko nadąsany Tuliś





Wzruszacze w bałaganie kompozycyjnym.
Zyta wyróżnia się wzrostem wśród drobnicy.












Lubiś