czwartek, 15 sierpnia 2013

Szare szaleństwo



Co robi kobieta w sytuacji, w której stwierdza, że góra przykrości i obowiązków ją przygniata do ziemi tak nisko, że wydaje się jej (kobiecie, nie górze), że już się nie wyprostuje?
Kupuje sobie czerwoną szminkę albo tusz do rzęs, albo nowy depilator, albo coś ślicznie jedwabnego, na przykład.
Przynajmniej, jeśli tą kobietą jest Ori.
Oczywiście, szminka jest tu symboliczna, chodzi o jakieś drobne (lub niedrobne) szaleństwo, coś, czego się robić w danym momencie nie powinno, a jednak nie sposób się powstrzymać.
Dzięki szaleństwom życie jest takie trudne i takie fascynujące!




Szary Miś, najbardziej szary i smutny staruszek na świecie, przez 6 (SZEŚĆ!)
lat tkwił zamknięty w betonowym boksie w schronisku. Mieszkał z dwiema miłymi, równie smutnymi suczkami i nigdy, przez całe sześć lat nie wyszedł na spacer. Widział szare mury, szarą wydeptaną ziemię, kawałeczek nieba gdzieś daleko.

Ori uwolniła Szarego Misia.




Szary Miś jest stary, nie widzi na jedno oczko, a na drugie chyba trochę tak.
Jest malamutem parówką, czyli pękatym kudłatym tworem na bardzo krótkich łapkach.
Zdjęcia Szarego Misia są mocno nieudane, ponieważ Miś żywiołowo skacze i włazi nosem w aparat.





Astra uznała, że jest ładniejsza i się wepchała.




Szary Miś bardzo chce być przytulany i pieszczony.




Szary Miś na razie zaparkował w hoteliku. Po sześciu latach zamknięcia w towarzystwie suczek gwałtownie nie cierpi innych psów. Chce być jedynym panem haremu.
Ori knuje jednak, aby Szarego Misia przemycić do domu Tymianka. 
Tylko wtedy będzie miała poczucie, że Szary Miś jest obrzydliwie rozpieszczany i karmiony naleśnikami.
Niestety, wpuszczenie Szarego Misia do obrzydliwie rozpieszczonego i roszczeniowego stada Wzruszaczy jest niemożliwe.
Dla mamaluta parówki trzeba zbudować osobny, bezpieczny wybieg lub kojec, by mógł powoli, stopniowo oswajać się z resztą psów.

Jeśli Czytelnicy też uważają, że Szaremu Misiowi należy się dużo miłości i naleśników, to Ori bardzo prosi o wsparcie na ten cel z dopiskiem dla "Szarego Misia".
Oczywiście, chodzi o wpłaty na kojec, nie na naleśniki!









13 komentarzy:

  1. No, a co z suczkami? Zostały same, biedne...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Szary misiu, damy radę, moja w tym głowa:))
    i jeszcze na naleśniki starczy:)) jako wkupne dla wszystkich z TYmianka, buziaki,
    K:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem jak to jest,teraz mam taki moment a w prezencie dojedzie dojedzie jeszcze 3 kociaków z lecznicy wywalonych do jakiejś Pani przez ogrodzenie,nienormalna jestem czasami nie wiadomo w co ręce wkładać,mimo to coś niewielkiego i ja dorzucę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka ładna szara parówka :)No po prostu nie można przejść obojętnie! W poniedziałek posyłam coś od siebie. Kurcze, gdyby tak każdy zrezygnował z jednej kawy albo ciastka kupionego w jakiejś modnej knajpie i zamiast tego posłał grosik na zwierzaki...Nie żebym do sama takowej chodziła ale z przyjemnością odmówię sobie ptasiego mleczka i tuszu do rzęs w tym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boni, genialnie to ujęłaś! Właśnie o ten "tusz" chodzi!!!

      Usuń
  5. A w pieskownicy nie można tego malamut(ant)a zaparkować? Raczej chyba nie wyskoczy na tych krótkich łapinach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miś ma własny parking z trzema pięknymi dziewczynami! Pieskownica też jest w hoteliku, a ja chcę Misia przemycić do domu. Ponieważ MIś nie życzy sobie towarzystwa żadnego psa, musi dostać osobną ogrodzoną posiadłość. Sprowadziłby sie tam oczywiście z jakąś miłą dziewczyną:-)

      Usuń
  6. Jeśli pozwolisz, opowiem ku pokrzepieniu serc pewną historyjkę.
    2 lata moja przyjaciółka wyjechała z grupą znajomych na 2tygodniowe wakacje na Rodos. Upał, słońce, morze, wino. I w tym całym wakacyjnym raju dostrzegli psa. Uwiązanego do oliwki w szczerym polu, dostającego kilka kromek suchego chleba raz na dwa dni od swojego greckiego pana. Jeśli łańcuch pozwolił - pies sięgał do rzuconego chleba. Jeśli nie - to nie.
    Cóż było robić? Przecież nawet jeśli zajmą się psem przez 2 tygodnie, to potem i tak wyjadą.
    Pod osłoną nocy pies został ukradziony :D
    Grupa operacyjna bardzo profesjonalnie podeszła do akcji. Nawiązała odpowiednie kontakty (lokalne schronisko, weterynarz, linia lotnicza i celnicy) i po krótkiej kwarantannie, kiedy nadszedł koniec greckich wakacji, pies został deportowany do Polski. Leciał samolotem w klatce w luku bagażowym, podróż zniósł świetnie.
    Obecnie, po 2 latach, psica (bo to kobieta jest) ma się jak najpulchniejszy pączek w najklarowniejszym maśle. Ma do dyspozycji ogródek, jeśli akurat nie ma ochoty leżeć na kanapie w salonie. Rodzina walczy o przywilej wyprowadzania jej na spacer do pobliskich lasów. Miska zawsze pełna najsmaczniejszych kąsków.
    Ponieważ psica nie jest już podlotkiem, a jej ukochany pańcio i wybawca lubi zabierać ją na rowerowe wycieczki, ostatnio dostała w prezencie... karetę. Taką komfortową przyczepkę do roweru, w której zazwyczaj wozi się dzieci.
    Psica jest podobno zachwycona.
    Kończąc tę przydługą, najprawdziwszą bajkę, chciałabym życzyć wszystkim porzuconym stworzeniom takiego zwrotu losu, jaki stal się udziałem chudej, zaniedbanej psiny z greckiego pola.

    OdpowiedzUsuń
  7. Posłałam coś Misiowi. I złożyłam (sobie)obietnicę, że pieniądze, które wpłacałam pewnemu operatorowi pewnej sieci w charakterze raty za coś tam, teraz będą mogły wpływać na Dom Tymianka. Uff! Mam nadzieję dotrzymać obietnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla parówkowatego, pięknego Misia naleśniki muszą się znaleźć!! Może choć trochę pomogę i na kilka naleśników coś właśnie wystrzeliłam:-)
    A gdzie można kupić kartki z kotami w służbie psom? Czy w ogóle można jeszcze kupić? Bo nie mogę dojrzeć? A mój kocica Tygryssa Tygrysowicz de domo Sierściuch chciała by dla siebie komplecik... Na spółkę ze mną:-)
    Pozdrawiam serdecznie i ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Pocztówki mam, oczywiście, przyślij mi swoj adres do wysylki na mail: fundacjadomtymianka@gmail.com i od razu Ci wyjaśnię, jak się obsluguje stragan:-) pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Właśnie przelałam trochę złotyszy na działalność Tymiankowego Domku - Bardzo doceniam to, co Pani robi :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń