Zobaczcie, to jest Bruno. Cudowny, płowy Bruno. Piękny i delikatny jak marzenie o psie.
Jak się domyślacie, to jeden z nowych Podopiecznych przywiezionych ze "schroniska" w Glinnie.
Wszystko w nim jest doskonałe - ogromne brązowe oczy, aksamitne uszy, miłe miękkie futerko.
I wszystko smutne, smutne, smutne...
Bruno jest dużym, bardzo młodym psem, raczej wyrośniętym szczenięciem.
Uwielbia się bawić, biegać, nie lubi pozować bez ruchu do zdjęć!
Bruno bardzo, bardzo potrzebuje domu.
W hoteliku jest o wiele, wiele lepiej niż w schronisku, ale to nadal nie jest dom.
Bruno bardzo chce być czyimś Wzruszaczem.
Chce, aby jego własny człowiek - gdy będzie to potrzebne - czuwał nad nim przez całą noc i sprawdzał, czy nie jest mu zimno i czy już trzeba zrobić kolejny zastrzyk przeciwbólowy.
Chce, by jego ukochany człowiek kupował mu piłeczki, poduszki i robił mu miejsce na kanapie, bo Bruno nawet mógłby oglądać z nim mecz. Albo Teatr Telewizji.
Chce, aby jego człowiek karmił go ukradkiem pod stołem drożdżowym ciastem i chciałby czasem, naprawdę czasem ukraść skarpetkę albo ręcznik i pogryźć sobie w kąciku.
Tylko tyle.