czwartek, 26 grudnia 2013

Dobrze, że się zdarzają





















Dobrze, że się zdarzają święta.




Szczenięta zaprzyjaźniają się z kolejnymi Wzruszaczami.




"Zostaniesz naszym tatusiem?" - zamęczają Miłka.




"A ty mamusią?" - biegają za Julką.









Kto ma patyk, ten ma władzę!
Między brzozami po przejściu huraganu leżą jakieś dwa miliony gałązek, 
ale tylko jeden jedyny patyczek jest wart pożądania!














































środa, 25 grudnia 2013

Jak ubogo narodzony!





A gdyby cię odwiedził wtedy pies
z szarym ogonem?
A gdyby mały przyszedł pies
do tej stajenki,
taki nieśmiały i maleńki,
to byłbyś jego panem?

Gdyby zamerdał taki pies
szarym ogonem,
chuchał i gadał mały pies
i opowiadał tak dziecinnie,
że zimą łapy strasznie zimne
i nocą i nad ranem,

więc gdyby wtedy przyszedł pies
z pyszczkiem szczeniaka
chudy i biedny, głupi pies
i lizałby cię w nóżki bose,
a potem trącał brudnym nosem,
to może byś się rozpłakał?


Ten szczeniak ma dwa dni na ratunek. Potem zginie w Radysach. Transport ze skazańcami wyruszy zaraz po świętach.

wtorek, 24 grudnia 2013

To już pora na Wigilię




Boże Narodzenie przypomina nam każdego roku, że dobro na ten świat przynoszone jest najczęściej  przez istoty najmniejsze i najsłabsze. Takie jak Dzieciątku w żłóbku - symbol światła i nadziei.

Życzę Wam, abyście doznawali nieustannie dobra, światła i nadziei i abyście przenosili je i oddawali istotom od Was słabszym i mniejszym.

                                                        WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

                                                życzą Ori, Pan Tymianka i Wzruszacze,
                                         a przede wszystkim Tymuś - najsłabszy i najmniejszy Wzruszacz
                                                     domu Tymianka, nasze światełko, radość i nadzieja.
                                                        

sobota, 21 grudnia 2013

Niigdy nie mów nigdy, czyli Pies pod choinkę!









Króciutką świecką tradycją "Domu Tymianka" jest sprawianie sobie w grudniu nowych Podopiecznych pod choinkę. Zapewne wielu Czytelników pamięta jeszcze szaleństwo poprzedniego roku, czyli 20 psów zabranych z likwidowanego "schroniska" w Glinnie - psów, które miały zostać zesłane do największej polskiej mordowni w Wojtyszkach.
W tym roku, ze względu na trudności finansowe i wielkie przemęczenie, Ori postanowiła: żadnych nowych Podopiecznych do końca świata i już.
Jak postanowiła, tak zrobiła.
Prawie.




Bo ta dwójka bezdomnych psich dzieci dostała wyrok: RADYSY.
Radysy to jest słowo, które najbardziej przeraża obrońców zwierząt.
To mordownia, która walczy o palmę pierwszeństwa z Wojtyszkami i która chyba już zasłużenie zdobyła wielce zaszczytny tytuł najgorszego "schroniska" w Polsce.




W przedświąteczną sobotę zapewne nikt nie ma czasu ani ochoty czytać horrorów, 
więc więcej informacji ze stosowną porcją smrodku dydaktycznego Czytelnicy otrzymają później.

Najważniejsze jest to, że rudy Morisek i prześliczna Kamelia przyjechały do domu Tymianka, zasilając stado Wzruszaczy. 

Cytat z Wikipedii:
Oczko – prosta gra karciana, polegająca na dobieraniu kolejnych kart dotąd, aby osiągnąć wartość liczbową posiadanych kart jak najbliższą (ale nie większą niż) 21. Gracz otrzymuje kolejne karty z talii dotąd, aż sam zdecyduje, że nie chce już więcej kart, lub otrzyma wynik 21 lub większy. Suma większa lub równa 22 oznacza przegraną. Wyjątkiem od tej reguły jest perskie oczko (dwa asy). Perskie oczko zawsze oznacza wygraną.




Mamy 21 Wzruszaczy!
To WIELKA WYGRANA!










poniedziałek, 16 grudnia 2013

Cyfryzacja "Domu Tymianka"




Fundacja "Dom Tymianka" ma obecnie pod opieką 27 psów i 1 konia.
24 psy mieszkają w hotelach dla zwierząt, a 3 w domu tymczasowym.
Cyfrowo miesięcznie przedstawia się to w sposób następujący:

psie hotele - 6900 zł
stajnia Brylanta - 750 zł
karma - ok. 1400 zł
lecznice i to, co się z nimi wiąże (sterylizacje, leczenie, pchły, robaki, szczepienia, transport do lekarza) -
tu bywa różnie, ale rzadko poniżej 1000 zł

razem ok. 10 050 zł,

czyli Podopieczni potrzebują na swoje utrzymanie DZIESIĘCIU TYSIĘCY MIESIĘCZNIE.

Ta liczba nie obejmuje Wzruszaczy, czyli zwierząt własnych mieszkających w domu Tymianka, bo Wzruszacze mają dom z dobrze zorganizowaną służbą, która karmi, opiera i obmywa, a poza tym zarabia na utrzymanie Wzruszaczy. Jest to przykład wyjątkowo dobrze wytresowanej służby.

O ile jednak Wzruszacze mogą być spokojne, że Ori codziennie napełni ich miseczki
(tu zdjęcie poglądowe z wczorajszego smażenia naleśników):






o tyle bezpieczny byt Podopiecznych zależy od hojności Darczyńców, którzy wspierają fundację.
Ciekawostką jest, że wpływy na konto mają ścisły związek z... kondycją intelektualną Ori.
Jeśli potencjał twórczy Ori jest w dobrej formie, to znaczy, jeśli Ori dużo, często i daj Boże, z polotem pisze na blogu, wpłat na konto jest dużo. Kiedy Ori ma gorszy okres i milknie, Podopieczni bardzo na tym tracą, bo po prostu znikają z pamięci Czytelników.
 Jako że Ori coraz bardziej się zużywa i coraz trudniej wymieniać w niej baterie, to i z intelektem bywa, delikatnie mówiąc, różnie. Listopad był trudnym, pełnym zmartwień miesiącem, Ori trudno było się zebrać do pisania i w rezultacie na koniec miesiąca na koncie zebrało się nieco ponad 4 tys. złotych.
Łatwo policzyć, że powstała dziura do zasypania - 6 tysięcy!

Ori jak to Ori, od razu zaczęła myśleć, co zrobić, żeby tę sumę zdobyć.
Może by tak zarękoczynić? Boże Narodzenie, więc choinki, ozdoby, zawieszki i kartki z życzeniami.
Ori postanowiła otworzyć na stole kuchennym pracownię artystyczną i wyczarować arcydzieła, które uratują fundację od bankructwa. Brała wprawdzie pod uwagę swój absolutny brak talentów plastycznych, ale Edyta z Kubkiem Kawy podjudzała: "Ori, ktoś z taką piękną duszą jak twoja musi stworzyć piękne rzeczy!"

Po mozolnym wytworzeniu pierwszej i jedynej kartki świątecznej wyszło na jaw, że dusza Ori przypomina koślawego bałwana z krzywym półuśmiechem. Ori zniechęciła się i porzuciła twórczość.
A bałwana prezentuje ku niewątpliwej uciesze oglądających:





Ponieważ próby artystyczne zawiodły, złota biżuteria dawno wyprzedana, a ewentualne próby pozyskania męża-milionera są niemożliwe ze względu na sprzeciw Pana Tymianka, Podopiecznym pozostaje jedno - WY, czyli Przyjaciele Domu Tymianka.
Ori zdradzi Wam w sekrecie, że MA pomysły i plany na rozwijanie fundacji (dużo lepsze niż bałwan z krzywym uśmiechem), ale do ich realizacji potrzeba trochę czasu i duużo pracy.

Bardzo proszę, pomóżcie Podpiecznym zakończyć rok bezpiecznie i bez długów!