Dla mnie - Zbłąkanego Wędrowca na czterech chorych, starych łapach.
Jestem jednym z 70 psów, które zaraz po Nowym Roku zostaną skazane na zagładę.
Po latach zamknięcia w brudnym betonowym boksie, kiedy umierałem ze smutku, zimna i tęsknoty,
umrę naprawdę.
Bo jestem niekochany, niepotrzebny, przestałem się opłacać tym, którzy płacili za moje nędzne życie w nędznym schronisku.
Może nie będzie bolało. A może będzie.
Może zapiszczę. Zapłaczę. Krzyknę.
I tak nikt mnie nie usłyszy.
A może jednak TY usłyszysz?
Postawisz dodatkową miskę przy wigilijnym stole?
Nie musisz jej kłaść na własnym stole, jesli nie możesz zaprosić do domu nowego Przyjaciela.
Nakryj miskę w Domu Tymianka, dzięki Tobie - i Tobie i Tobie i Tobie! - kilka psów znajdzie schronienie w Fundacji. Bezwzględnie potrzebujemy do tego pomocy finansowej, bo Podopiecznych jest już bardzo wielu.
Zareagowaliście wspaniale, natychmiast pomagając świeżo przygarniętej Wielkiej Piątce.
W podziękowaniu mam wspaniałe wieści: mały Orionek i duży Lukas mają już własne domy!
Do domu pojechała też cudowna złota Szeri!
Pozostali Podopieczni nadal czekają i nie tracą nadziei na szczęście.
70 wspaniałych psów z likwidowanego schroniska w Wielkopolsce czeka na ratunek!
Było ich 110, ale trafiły pod opiekę różnych fundacji i osób prywatnych dzięki ogromnemu zaangażowaniu wolontariuszek ze schroniska.
Jestem pewna, że tym razem także nie zawiedziecie.
Śpieszmy się kochać zwierzęta!
Odchodzą szybciej niż ludzie.
Zostaje pusty fotel
i ciepła słoma w budzie,
ręka, co psią sierść pamięta...
Śpieszmy się kochać zwierzęta.